Jak donoszą media nasze "słońce peru, miszcz bajeru", a od niedawna "krul europy" pomimo zorganizowanej na szeroką skalę akcji Gazety Wyborczej pod tytułem "Polish your english. Uczymy się z premierem", nadal nie polubił ojczystego języka Szekspira. Może dlatego, że ten był spokrewniony z PIS-em? Tego nie wiem. Może coś więcej na ten temat powie kolega Siukum Balala. W końcu mieszka w kraju rzeczonego pisarza. Ale faktem jest, że nasza Duma Narodowa w języku "inglisz" wypowiada się tak, jak inna nasza Duma w języku polskim. I tak na ten przykład w spotkaniu z prezydentem Obamą rzekł „H...ja tomorrow depends on what we do today”. Co ten wielki człowiek miał na myśli wypowiadając te słowa? Sami oceńcie. Ale taki Obama to w głowie musi mieć mętlik zupełny. Najpierw jeden z wiernością żony mu wyjechał, a teraz drugi w jakimś dziwnym narzeczu zaczyna mówić.
Ech, ci Polacy...
http://niezalezna.pl/64988-problemy-jezykowe-tuska-na-spotkaniu-z-obama-hja-tomorrow
http://wgospodarce.pl/opinie/15897-gazeta-wyborcza-chce-z-donaldem-tuskiem-uczyc-angielskiego-polish-your-english-uczymy-sie-z-premierem
